„Zrobili go w batona.
I to z orzeszkami.
Zrobili go, bo się dał.
Nie bronił się, nie ranił.
Zrobili go w batona.
Oblali czekoladą.
Się już nie ruszy,
zlepiony karmelową mazią.
No zrobili go i tyle.
Batony dobra w końcu rzecz.
Bierze człek i gryzie,
ale czy myśli w czym rzecz?
Czy serio jest pewny,
czego tam nawsadzali?
No weźcie sami popatrzcie.
Baton duży dla was,
czy mały?”
Takie życie, no…
Zrobili i już.
Jak wielu z nas robią?