Archiwum miesiąca: październik 2015

„W lesie, to serio ze mnie wychodzi zwierz, jeśli nie masz dla mnie cukierka, strzeż się przechodniu, strzeż!!! Pokonuję pagórki, wspinam się na drzewa, jeśli spotkasz mnie na drodze, bacz dokąd każę ci zmierzać. Czasem nawet zaryczę, wiecie, całkiem tak … Czytaj dalej →

„Kręcę się na spacerze, w te i wewte pląsam, szumię sobie liściami, na możliwości spoglądam. Może tak sobie teraz, pod słonkiem przygrzewającym, uwić sobie z nich kokonik i przespać głodu chwilkę? Tak zwyczajnie z liści, wiecie uwić sobie gniazdko, poduchę … Czytaj dalej →

„Czasem jakoś się boję, czasem lekko mnie mdli, gdy sobie o nich pomyślę… No wiecie, te wampiry!!! Kły mają jak jakaś komarzyca, ogólnie ssące są wielce, do tego blade mają lica… Kochają krew ponad z peperoni pizzę!!! Podobno wcale ich … Czytaj dalej →

„Zatacza się na drodze pijana mrówka. Małe ma skręcone czułki, u boku jej się bombie prasówka. Butki ma wyczyszczone, miło nimi stuka. Całkiem nie wiem, gdzie idzie, gdy wężykiem pomyka. W oddali widzę mrowisko, wielkie, wiecie ogromne i już wiem, … Czytaj dalej →

„W głębokiej nietoni, w wiecznej nieruchliwości leży sobie potwór o grubej skórowości. Pośród wielkich wód, no i wszelkich pijaw, on sobie tam leży, łapami nie wywija. Skórę ma wiecie twardą, obrazą go nie zranisz, nawet jak powiesz, że wielką ma … Czytaj dalej →

„Mam w łapce cukierka, wyjmuję go z papierka, patrzę jak się topi, jak ścieka mi z futerka. Gdy odpakowany, cukierek szybko znika, szybciej gdy z czekolady, gdy landrynka, smak nie ucieka. Mam w łapce cukierka, może zjem go przez futerko, … Czytaj dalej →

„Mrugały sobie kiedyś do siebie dwa migdały, jeden był całkiem duży, a drugi wielce mały. Pierwszy miał dziwnie spiczastą główkę, drugi nadgryzioną przez pijaną mrówkę. Mrugały i mrugały, wcale nie gadały, chociaż to były wiecie, dwa migdały. Jeden mrugał oczkiem … Czytaj dalej →

„W niewielkim lasku, ot zagajniku, gdzie dróżki cienkie i jest ich bez liku. W niewielkim takim, ot drzewek kilka, gdzie krzaczków nie ma, muchomorów kilka… W takim zgromadzeniu drzew i liściei, jest też i rzeczka, pod mostem troll w niej … Czytaj dalej →

„Na zewnątrz stoi pan w wielkiej czapie, na nogach ma kalosze, a nie jakieś łapcie. Nie ma parasolki, a nawet kapturka, stoi sobie i moknie, pod szarą chmurką. Krople w niego walą, falą uderzają, a on sobie moknie, za nic … Czytaj dalej →

„Serio, no całkiem nie rozumuję, dlaczego dobre jest to, co się psuje. No takie ogórki, czy też papryczki, kwaskowe mocne, dobre na prztyczki. Albo kapustka, wiecie z marchewką lepsza jest całkiem, gdy jest z kwaśną wlewką. Albo buraczki, czy korniszony, … Czytaj dalej →