„Łobuziak, rojber,
figlota.
Dla niego dycha
Niecnota.
U niego zawsze wariuje,
duma
za to, co skołuje.
Mówią, że z niego
siermięga.
Że drań, gostek,
a nawet łazęga.
Oj naprawdę baciar,
wot awanturnik.
Chuligan, opryszek
oj psotnik i miurnik.
Urwis, zakapior
i hultaj.
Ot gałgan, co za gagatka
ma wujka.
Ananas, ancymon,
smacznie urwipołć.
Ot ladaco i obwieści,
oj wizuszza stołu!
Ladaco, co nie ma za co
zmienić się w innoco.
A ja tylko przecież marzę…
ale za spełnianie nie karzę!”
Hihihihi…
Oj no bo tak, marzyć trzeba i już!!!
A jak się spełnia, to jest zabawnie!
Day 381 of teaching how to be a bear… Keep dreaming! If you don’t dreams don’t know where/which/whom to come true!!!
Dzień 381 uczenia jak misiem być… Marzyjcie wiele, znaczy miejcie marzenia. W końcu skąd one mają wiedzieć komu co spełniać, jak nie marzycie?!!