„Ja tam nie kumam,
całkiem nie rozumiem
tej miłości do jabłek,
srajfonów i appówek.
Tych esemesowań,
owych selfie strzelanych,
czy ci ludzie nie mają
przyjaciół lub mamy?
No ludzi dookoła,
coby im fotkę strzelili,
no i którzy by byli
dla nich z krwi i kości mili.
Nie pojmuję też Siri,
dziwnego tego głosu,
co wam mówi o tym
co ze szkoły się wynosi.
Nie lubię tam mejli,
elektronów nie wysyłam,
ja w pocztę wierzę
namacalną kartkę otrzymać.
W coś co gdzieś było,
swoim opisanym duchem,
bo mi tylko to
przynosi jakąś uciechuchę!!!
Znaczek nalizany,
choć to obrzydliwe,
popluta koperta,
ale cuda w niej straszliwe.
Czasem liść zza morza,
czasem i kasztany,
kartka z innego świata,
lepiej się tak poznamy!
Bo serio Wam powiem,
pisanie to fajna sprawa,
w końcu w tych mazgajach,
kryje się ludzia postawa.”
O właśnie!!!
A już elektroniczna kartka to dla mnie ZGROZA!!!
Blueeeeeeeeeeleeeeeee
Day 539 of teaching how to be a bear… Make yourself happy, you can not make everybody else!!!
Dzień 539 uczenia jak misiem być… Zadowól siebie, wszystkich się nie da!!!