„Dziwna powolność,
zniechęcenie.
Czuję się jakbym
w kiślu tonął…
omsknienie.
Wszelaka azbieżność,
spowolnienie.
Myślę, że wszystko
zwolniło, nawet myślenie.
Jakoś nie mogę
dziś wziąć sie do roboty.
Zaspany jestem,
żaden do pieszczoty.
Nawet jak sikam,
leci mi jakoś wolno,
dziwnie bezwolno…
Nawet jeśli śnię,
wszystko jest inne.
Nikt już nie biegnie,
nikt nie gna kmnie.
Taka mnie niemrawość
dzisiaj, wiecie opadła.
Zwą ją poniedziałkiem.
Ech, buła masłem w dół opadła.”
Na szczęście dziś piątek!
A w piątek nie jest tak źle… czasami.
Ech!!! Co mieliście na śniadanie?