„Czasem aż nie mogę,
czasem to aż mdleję,
gdy się pieczeń robi,
z braku tlenu zielenieję.
Bo wiecie, gdy smakowo
świat dookoła pachnie,
to jakoś tak się nie da,
wydychać tego… Zawsze
jakoś ino wdychać
chce się te smakowości,
jakoś tak mocniasto
wiecie, do zapaści.
Może się nie najjem
tymi zapachami,
ale i tak przyjemnie,
gdy poduszka zionie kotletami!
Czasem się mi zdaje,
że mogę się zawąchać,
czasem nawet serio…
myślę, żeby nie wypuszczać bąka.
Bo jednak zawąchanie,
to serio słuszna sprawa,
ale jednak w jedzeniu
większa dla mnie zabawa!!!”