„Zaśnieżyło z rana
choć to pierwszy dzień wiosny,
ubiło krokusy
nie pogryzą mi noska.
Zabieliło z rana
nie dbając o kalendarze,
po prostu opadło
i mówi: ja wam pokażę!
Zazimniło, stopniało
i tyle, wiosna idzie,
tego się nie powstrzyma,
zresztą prędzej przyjdzie to i pójdzie.
Bo ja jakoś niewiosenny
całkiem, wiecie jestem,
nie ma we mnie zieleni
i kiełkuje późna jesień.
Ale śliczny to był poranek
taki, no całkiem biały,
dziwnie mocno puchaty,
jakby poduchy świat otulały.
Jakby każda gałązka
miała swoją podusię,
no i każda trawka…
ech, kocham zimusię!!!”