„Krowidziur to miejsce jest artystyczne,
gdzie gdy zamarznięty śpiewa lodowo i ślicznie.
Miejsce, no wiecie, skała, drzewa, ławka,
aż chce się tu zostać, gdyby ino była kanapka.
Albo i torcik, czy nawet zupa w termosie,
no i jeszcze jeszcze, kiełbaska, ognisko,
może i jakiś cukrasik?
No wiecie no wiecie, bo ja jakoś tak zawsze,
zawsze tak zawsze chcę, chcę no onych opliverserów,
w naturze wielce wielce.
Ale musi być papu, no inaczej nie dam rady,
bo nawet z natury mnie wypędzi aria z trzewi misiowcyh,
nawet z najpiękniejszych wojaży…”
Oj taaak.
Jak nie ma co do michy wsadzić…
Źle jest.
Day 2795 of teaching how to be a bear… You can love something what nobody loves!!!
Day 2795 uczenia jak misiem być… Można kochać to, co niekochane!!!