„Gdy za oknem szarość przemyka,
kiedy w plusz coś lepko wnika,
wtedy wiem, że nadszedł czas,
żeby myśli poszły w las…
(się znaczy na grzyby, czy jagody, albo po chrust)
Gdy to wszystko dzieje się,
wtedy Misio śmieje się!
Bo dobrze wiedzą jego łapki,
że do domku wlazły truskawki!
I pędzą już wielkie czerwone kulki,
do Misia łapek, w kuchni szczegółki.
Tam się ślicznie rozgniatają
i na ciasto ochotkę mają!!!
A może by tak w galaretkę,
wskoczyć i poływać troszeczkę?
Albo nie czekając do nagłego stężenia,
umknąć z miseczki wprost w brzuszka burczenia?
Bo z truskawkami można pogadać
o tam jak to należy je zjadać.”
Truskawki są śmieszne, bo mają orzeszki…
… się znaczy mózgi takie zwielokrotnione.
I mają uczulenie na Ptaszydło!
A może odwrotnie, no nie pamiętam?
Bynajmniej są wszystkie dla mnie!
No dobra, może tą największą zostawię dla Jorgusa?
PS. A wiecie, że Miś dzisiaj dostał kartkę?!!!
Ha!!! Dziękuję!!!
I wiecie co?
Miś był kiedyś w Łodzi, ale mało z tego pamięta, bo coś było nie tak z pociągami, Ptaszydło wsiadło nie tam gdzie trzeba…
… no nieważne, najważniejsze, że kartka do Misia – sami popatrzcie!
Znaczy znają mnie nawet na poczcie!!!