„Gdy patrzę na ten świat,
widzę w nim wiele łat.
Każda jest specyficzna,
czasem nawet liyczna.
Jedne składają się z kwiatów,
inne kropek i krzaków,
tamta jest całkiem biała,
a ta sobie posiwiała.
Tamta chyba plastikowa,
ta bardzo kudłata, ta miodowa.
Tamta chyba się depiluje,
a ta sobie warkocze splotuje.
Ta ma wielka jak ona dziurę,
a ta robi dziś za burzową chmurę…
Patrzę jaką natura odwala robotę,
jak zszywa te łatki, zespaja i oto
mam taki całkiem zabawny łat świat,
w którym mogę żyć sobie od lat.
I na ten patrzę natury łork z ochotą.
Bo nic tak nie cieszy moich białych łap,
jak kolorowy, smacznie rozmaity świat.”
Taki patchwork z tego świata,
czasem ni przypiął ni przyłatał się wydaje, ale działa!
Jak taki zszywany kocyk z łatek… ciężka robota, się znaczy łork!
Może czasem misie haftują, ale nie szyją!!! Ha haha haahahaha!!! bleh taki pawik, ale czasem trzeba!